sobota

Aluna. Księżna Przypływów.

Zegar księżycowy nowej ery.

Tekst: Kinga Mielnik
Artykuł opublikowany w office designer 05_2009


Na zboczach najwyższego na świecie nadmorskiego pasma górskiego, Sierra Nevada de Santa Marta, którego ośnieżone szczyty wznoszą się na wysokość 5.775 metrów nad poziomem Morza Karaibskiego, żyją w izolacji od świata zewnętrznego, lecz w zgodzie z rytmami Natury, rdzenni mieszkańcy Ameryki Południowej – Indianie Kogi. Spadkobiercy cywilizacji Tairona, która wzniosła miasto zagubione dziś w górskiej dżungli - Ciudad Perdida - tak mówią o sobie: "Nasza filozofia jest uniwersalna, ponieważ obejmuje to, co widoczne i niewidoczne; wielkie tajemnice, które zawiera Natura. Wszystko, włączając rośliny i skały, formuje myśl, która porusza światem niczym jeden oddech, jedno tchnienie.” Tę Kreatywną Siłę, Indianie Kogi nazywają Aluna.

Na drugiej półkuli, pośród łąk równiny Salisbury, odwieczna aura tajemniczości spowija surowe piękno kamiennych bloków trwających ze słońcem i księżycem w odwiecznym dialogu. Zaledwie 80 mil stąd, na północny wschód od Stonehenge, jedna z najbardziej otwartych na zewnątrz metropolii, narzuca puls wielokulturowej społeczności. Miasto zagubione dziś w cyfrowym czasie, otworzyło drogę niezwykłemu marzeniu. Jego filozofia jest uniwersalna, ponieważ obejmuje to, co widoczne i niewidoczne; wielkie tajemnice, które zawiera Natura. Swoje marzenie londyńscy wizjonerzy nazwali Aluna.

Monumentalny zegar księżycowy i jednocześnie zapierająca dech czasoprzestrzeń publiczna według pomysłu Laury Williams, to unikalny w skali całego globu projekt architektury sprzężonej z astronomią, integrujący sztukę i naukę. Potężniejsza, niż Stonehenge superkonstrukcja ze stali i szkła, opracowana przez wybitnych inżynierów, będzie oparta na trzech wyjątkowych pierścieniach. Na ich powierzchni, najnowocześniejsza technologia turbin pływowych, wygeneruje animację światła – kolorowego za dnia i białego nocą – do zobrazowania czasu w księżycowym cyklu. Iluminacja centralnego pierścienia, od połowy niewidocznego z poziomu ziemi, odwzoruje wędrówkę księżyca po nieboskłonie. Drugi pierścień ma się rozświetlać stopniowo, w cyklu trwającym 29 i pół dnia – od całkowitej ciemności w czasie nowiu aż do pełni, która domknie krąg światła. Stałą obserwację poziomu wód morskich umożliwi trzeci pierścień – sygnalizacja zapali się w jego najwyższym punkcie podczas przypływu, i będzie zstępować wraz z odpływem. Współpracujące przy projekcie Proudman Oceanographic Laboratory zastosowało najdokładniejszy znany ludzkości algorytm matematyczny do obliczeń cykli księżyca i opracowania systemu nadrzędnego dla mechanizmu zegara.



Koncepcję architektoniczną i mechaniczną systemu Aluna można urzeczywistnić w wielu miejscach na Ziemi, ale to najprawdopodobniej w kolebce uniwersalnego czasu, nieopodal Południka Greenwich, ludzka stopa stanie w przestrzeni księżycowego zegara po raz pierwszy. Kiedy do zespołu pracującego nad projektem Aluna dołączyła uhonorowana Królewskim Złotym Medalem RIBA pracowania Edward Cullinan Architects, działania zmierzające do realizacji projektu otrzymały potężne wsparcie w postaci kompleksowego planu zagospodarowania do roku 2012 terenów basenu portowego East India Dock w Londynie w oparciu o budowlę Aluna.

Wzrost zainteresowania realizacją podobnego przedsięwzięcia w Australii oznacza, że globalna wizja jego twórców ma szansę się ziścić, łącząc obie półkule.



Błękitne połacie planety Ziemi kołyszą nasze serca, od przypływu do odpływu. Sprzężona z Kosmosem ziemska architektura stanowi wyzwanie dla liniowego postrzegania; może przywrócić łączność człowieka z Uniwersalnym Porządkiem i wszechogarniającym oddechem długiego cyklu czasu w rozległej przestrzeni.

Stojąc w miejscu, Aluna porusza światem. Inspiruje wyobraźnię. Majestatyczny symbol Nowego Czasu, niczym latarnia morska przywołuje przyszłość w harmonii z rytmami Natury. Nigdy nie stając w miejscu, księżyc utrzymuje świat w równowadze. Inspiruje wyobraźnię. Uniwersalny symbol Odwiecznego Czasu, niczym zwierciadło, przywołuje z ciemności światło i zbliża hemisfery. W obrębie architektury Wszechświata, słońce przeważnie zapewnia konstrukcję - lecz to z księżyca pochodzi wszystko scalająca inspiracja.



„Jednia, która daje początek wszystkiemu i wszystko zawiera.
Aluna mieści w sobie Pamięć Przeszłości i Potencjał Przyszłości.
Aluna formuje most pomiędzy Kosmosem i ludzką duszą.”

(Mit o Stworzeniu Indian Kogi)


Przeczytaj cały artykuł w office designer:



Gdyby Philippe Starck odebrał ode mnie telefon...

panta rhei

Tekst: Kinga Mielnik
office designer 02_2008

Artykuł powstał z inspiracji wywiadem, którego Philippe Starck udzielił magazynowi DIE ZEIT 14/2008 27.03.2008 r.



Monsieur Starck, Pan raczy żartować! Chyba nie twierdzi Pan, że świata nie ma? Jak inaczej rozumieć Pana słowa, że „design to nic”? Design c’est le monde!





Bajka o stworzeniu świata

Z pustego cylindra zostaje wyciągnięty biały królik. Ponieważ królik jest olbrzymi sztuczka trwa wiele miliardów lat. Na samych koniuszkach cieniutkich włosków króliczego futra rodzą się dzieci. Z tego miejsca potrafią się dziwić nieprawdopodobną czarodziejską sztuczką. Ale z czasem stają się dorosłe i wślizgują się coraz dalej w głąb króliczego futra. Jest im wygodnie, więc już tam zostają. Czasem jakiś śmiałek spróbuje wspiąć się po jednym z cienkich włosków i zajrzeć wielkiemu czarodziejowi prosto w oczy.
                                                                                                                                                                                                   na podstawie Jostein Gaarder, „Świat Zofii”




Monsieur Starck, Pan jest tym śmiałkiem, nieprawdaż? Nieprzypadkowo mówi się o Panu enfant terrible. To białe futro to przecież w dużej części Pana projekt. Bo czy jest jakiś fragment świata, którego nie zdefiniował Pan na nowo? A teraz, po tylu latach, po takiej pracy, chce Pan opuścić design?

Ja wiem, Pan sobie jak zwykle żartuje. Kpi Pan sobie z tego, co dla niektórych jest „święte”. Z błazeńskim wdziękiem, pod którym czai się mądrość, burzy Pan kolejną karcianą budowlę. Ach, ten Pański Teatr Absurdu… c’est magnifique!

Niechże Pan przyzna, Monsieur Starck: już Pan tam był? Na krańcach świata – na koniuszkach futra? Inaczej skąd by Pan wiedział, że materia w swej istocie to „NIC”, więc nota bene design także?

Czym są te klocki, z których zbudowana jest rzeczywistość? Uczono nas, że świat składa się z materii, z masy, z atomów, a te z protonów i neutronów; dziś słyszeliśmy już o kwantach i strunach, a podróż w głąb, wydaje się nie mieć końca. Pod odpowiednio dużą lupą widać, że elektrony od protonów dzieli międzyplanetarna otchłań. Wszystko pomiędzy to pustka. Choć może przestrzeń to konstrukcja, która tylko sprawia wrażenie, że obiekty są od siebie oddzielone?

Monsieur Starck, co Pan na to z pozycji czarodzieja?

Podejrzenie iluzji nasuwa się samo, bo przecież wszystko jakoś się razem trzyma. Ba, jakimś cudem pozornie pusta materia Wszechświata, aż po najdrobniejsze swoje przejawy, wydaje się być ze sobą połączona w idealnych proporcjach. Co jest tą kreatywną siłą, która chowa się za „NIC”? Empedokles uważał, że to Miłość łączy rzeczy w całość, buddyści – że to umysł dziecka. Fizycy zaobserwowali, że myśl kształtuje rzeczywistość, lecz na długo przed nimi, Heraklit określił ją Logos. Zmieniają się koncepcje, lecz Duch trwa odwiecznie. Rzeka pozostaje rzeką, choć wszystko płynie.

panta rhei

Spójrzmy na łazienkę. Pan pierwszy wśród współczesnych uczynił z niej „Salon d’Eau”.

Proces ewolucji Łazienki Starck’a jest jak droga w kierunku źródła. Czy dematerializacja design’u – Pana słynna poezja redukcji - to metoda na złamanie kodu rzeczywistości? W górę rzeki design jest coraz bardziej przejrzysty, przedmioty stopniowo odsłaniają swój pierwotny język, zostaje forma, która nie przemija:


1994: archetypy pompy, wiadra, gwoździa (poziom kultury)

1998: archetypy rozwidlenia rzek, źródła, źdźbła trawy (poziom krajobrazu)

2006: archetypy brył geometrycznych i wielkości niewiadomej (poziom matematyki)

2008: archetyp klocków (poziom cząstek elementarnych)


Just mix it!

Kolekcja Prysznicowa Axor Starck Shower Collection (2008) składa się z modułów opartych na matrycy 12 cm x 12 cm. System prysznicowy powstaje na podobnej zasadzie, jak wszystkie systemy: z klocków, za sprawą inteligentnej świadomości. Logos, Wyobraźnia, Dziecięcy Umysł, Miłość,– łączą fragmenty w całość.


Na przestrzeni lat, czerpiąc z archetypów, stworzył Pan produkty – ikony.
To, co Platon określał mianem form wiecznych, powstało w design’ie dzięki Panu.
Projekty Starck’a padają znienacka jak iska na stos, rozpalając ogień umysłów!
Produkuje Pan koncepcje, Monsieur Starck! Ależ to JEST! powód do dumy.

Wierzę, że nadal będzie Pan się wspinać. Wszyscy mierzymy się z panta rhei dopóki nie osiągniemy zrozumienia istoty Rzeki, które nastąpi u źródła. Wtedy, gdy Czarodziej spojrzy w oczy samemu sobie.

Przeczytaj cały artykuł w office designer:
http://www.officedesigner.pl/office_designer_teksty_nr2/090_philippe_starck_panta_rhei.php


Woda. ECH2O SERCA.

Tekst: Kinga Mielnik
Artykuł opublikowany z magazynie Zwierciadło / 12_2007

„Ani w biegu, ani ze swej natury, nie ma nic własnego, ale zagarnia wszystko, przybierając tyle różnorakich natur, jak różnorakie są miejsca, przez które przepływa; jako zwierciadło, które przyjmuje w siebie tyleż obrazów, ile jest obiektów przed nim przechodzących.”

Leonardo da Vinci, „O naturze wody”, Notatki 1508 – 1519


Fenomen wody porwał wiele serc i umysłów; nawet Leonardo da Vinci wejrzał w jej tajemniczą głębię. Czy zobaczył odbicie swojej własnej pełni - niewyczerpane źródło inspiracji dla sztuki i nauki? Choć bogata spuścizna wynalazków napędzanych energią wodną, pozwala przypuszczać, że praktyczne sposoby wykorzystania żywiołu frapowały mistrza najbardziej, to jednak jego filozoficzne rozważania dotknęły również magii, której płynność współcześni badacze starają się „unaukowić”.

Z licznych, niezależnych od siebie, eksperymentów, wyłania się dziś oto obraz substancji, która niczym tabula rasa „nie ma nic własnego, ale zagarnia wszystko(…); jako zwierciadło, które przyjmuje w siebie tyleż obrazów, ile jest obiektów przed nim przechodzących.”. Woda, jako neutralny nośnik jakoby pozwala przepływać przez siebie i odbijać się w swej strukturze… wibracjom. Wokół tematu zawrzało; analogicznie do temperatury sporu między zwolennikami mechaniki kwantowej i klasycznej fizyki. Transformacja powszechnego światopoglądu zdaje się jednak procesem tak naturalnym i nieuniknionym jak parowanie wody.

Według mechaników kwantowych wszystko we wszechświecie jest wibracją, drganiem. To, co widzialne, jest fizyczną manifestacją fal. Na pytanie towarzyszące już starożytnym kulturom - „Czy można zobaczyć dźwięk?” - udało się symbolicznie odpowiedzieć dopiero w XVIII wieku fizykowi Ernestowi Chladiniemu. Jego eksperyment polegał na umieszczeniu płytki posypanej piaskiem na pudle rezonansowym skrzypiec. Za sprawą wibracji dźwiękowych wywoływanych przez smyczek, piasek układał się w różne wzory, nazwane od imienia badacza, figurami Chladiniego.

W kulturze Dalekiego Wschodu rysunek fal na piasku symbolizuje wodę, co znajduje swój przejaw np. w ogrodach zen. Być może tą drogą skojarzeń podążył, urodzony w 1951 roku Alexander Lauterwasser, który podjął próby sfotografowania figur Chladiniego, powstających nie w piasku, lecz w wodzie. Nowe medium okazało się jeszcze bardziej podatne na wibracje. Przy pomocy muzyki, światła i sprzętu fotograficznego powstały sugestywne obrazy z pogranicza nauki i sztuki, na które niewątpliwie sam Leonardo da Vinci zwróciłby uwagę.

Jednak najbardziej spektakularne odkrycia natury wody należą do japońskiego badacza Masaru Emoto. Inaczej, niż Alexander Lauterwasser, nie fotografuje on wody w stanie płynnym, lecz tuż przed rozmrożeniem, poddając ją oddziaływaniu nie tylko muzyki, ale również słów niosących ładunek emocjonalny. Na przykładzie milionów próbek wody udało się pod mikroskopem niejako zademonstrować moc intencji. Pod wpływem wibracji uznanych za harmonijne, emitowanych np. przez wyznania miłości, zaobserwowano powstawanie regularnych, sześciobocznych kryształów, przypominających swą strukturą misterne koronki płatków śniegu. W przeciwieństwie do tego, negatywne oddziaływanie na wodę w postaci hałasu lub złorzeczenia, skutkowało brakiem krystalizacji lub nieregularnością. Co więcej, wydaje się, że woda „zapamiętuje” komunikat, który zostawia swój odcisk na jej wewnętrznej architekturze. Mogłoby to na przykład tłumaczyć skuteczność homeopatii. Rezultaty eksperymentów udało się sfotografować, a za sprawą nagłośnienia w mediach, miliony osób ujrzało „kształt wibracji”.

Czy to oznacza, że woda ma duszę? Choć do obserwacji posłużyło przysłowiowe „szkiełko i oko”, środowiska naukowe pozostają sceptyczne. Biblijna woda, z której wzięło swój początek życie, pozostaje więc nadal jedną z najbardziej tajemniczych substancji.

Implikacje odkryć badaczy jej natury nie są jednak bez znaczenia. Na trzech czwartych powierzchni naszej planety falują majestatyczne oceany - nasza błękitna kołyska. Kołyszemy się wraz z nią, od przypływu do odpływu, w rytmie kosmicznego oddechu. My, istoty z wody. A jeśli od naszych intencji zależy jakość brzmienia, które rzeźbi ślady Człowieka na Ziemi? Warto nastroić serca.

Patricia Urquiola i Jej kobiecy design.

Axor Urquiola.
Zmysłowe Przebudzenie z Przestrzeni Marzeń.

Tekst: Kinga Mielnik
Artykuł opublikowany w office designer 05_2009

Wszystko, co sprawia Potęga Świata, układa się w koło. /…/ Wiatr najsilniej dmie, kiedy zakręca się w spiralę. /…/Słońce wschodzi i zachodzi, biegnąc po okręgu. Tak samo czyni księżyc, podobnie jak ono okrągły. Także i pory roku układają się w wielkie koło, niezmiennie powracając/…/

Czarny Łoś, Siuks Oglala




Río Abajo Río. Rzeka Pod Rzeką.

Dawno, dawno temu, na długo przed nadaniem imion czterem porom roku, Natura znała ich wiele: pora nocnych burz i gorących błyskawic, pora śpiewających ptaków, pora diamentowego śniegu, lśniących drzew i spadających gwiazd, pora spokojnego lustra wody i pierwszych kwiatów nad rzeką. W niekończącą się opowieść, twórczy nurt Natury wpływa z prądem Podziemnej Rzeki, Río Abajo Río. Z dalekiej krainy, niedostępnej pięciu zmysłom, jej ożywczy strumień wydostaje się czasem i dotyka skóry. Wtedy życie zaczyna pulsować, falować, wznosić się i opadać w tańcu dzikich blasków pod powierzchnią. To płoną oczy Bogini, która podchodzi do brzegu i bosą stopą zazielenia wyczuwalne ścieżki. W Gwatemali nazywają ją Humana del Niebla - Kobieta Utkana z Mgły, w Tybecie nadano jej imię Dakini – Poruszająca się w Przestrzeni.



La Selva Subterránea. Podziemny Las.

Kiedy Patricia Urquiola zanurza dłonie w twórczym nurcie, forma, która ukazuje się zmysłom, porywa jak niekończąca się opowieść. W zaczarowanych wnętrzach zapalają się gwiazdy i w księżycowej poświacie można posłuchać baśni.


Ella lo hace a mano - pracą własnych rąk tworzy duszę wciąż na nowo.


Zaczarowany las pojawił się w samym centrum Mediolanu, kiedy wiosną 2005 roku, w ramach projektu Axor WaterDream, Patricia Urquiola zaprezentowała metaforyczną interpretację łazienki. Nastała pora śpiewających ptaków, spokojnego lustra wody i lśniących drzew. Wyobraźnia wykreowała żywe formy, które odbijały piękno obserwującej świadomości, lecz nie pozwoliły się dotknąć. Aby doświadczyć idei, niezbędne jest ciało – unerwiona pępowina łącząca z innymi światami; kosmiczna rakieta, z której dusza wygląda przez okienko na tajemnicze rozgwieżdżone niebo i jest olśniona.





Despertar de los Sentidos. Awaken your Senses.

Axor Urquiola, jak ciepłe w dotyku marzenie, poprzez odczuwalną dla ciała formę, stała się spełnieniem. Po czterech latach od spektaklu w Mediolanie, powstała nareszcie realna i zmysłowa kolekcja łazienkowa inspirowana zaczarowanym lasem z podziemnej krainy, w której rodzą się koncepcje i płynie Río Abajo Río. Meandrujący design pulsuje, faluje, wznosi się i opada w tańcu dzikich blasków na powierzchni.


Duchem kolekcji jest przepływ pomiędzy dopełniającymi się jakościami, intuicyjnie wyczuwalny w każdej z warstw: formy (połączenie kształtów organicznych i geometrycznych), funkcji (zintegrowane akcesoria, parawan-grzejnik), relacji (bliskość i komunikacja przy wyodrębnieniu „wysp intymności”), czasu (archetypowe wanny oraz misy), i przestrzeni (przenikanie się strefy wody / łazienki i strefy snu / sypialni).


Interakcja elementów budzi zmysły niczym alchemiczne coniunctio, wyzwalając twórczą iskrę i pomysły na me-room: łazienkę, w której wnętrzu przegląda się Wnętrze. Axor Urquiola otwiera dostęp każdemu do Río Abajo Río, bo jak sprawiłaa Potęga, każdy ma w sobie Boginię.

Pięć żywiołów architektury.

Opowieść o Naturalnym Porządku.
Na podstawie architektury Jean - Marie Massaud.

Tekst: Kinga Mielnik
Artykuł opublikowany w office designer 01_2008

Źródłem kreatywności jest przyjemność z poznawania uporządkowanej złożoności Natury, która sama w sobie jest Pięknem.
Ursula LeGuin



Według Talesa, początkiem Wszechrzeczy była Woda; Heraklit z Efezu za żywioł pierwotny uważał Ogień, zaś pitagorejczycy do żywiołów Wody i Ognia, dodali jeszcze Ziemię i Powietrze.
Platona zainspirowały wzajemne relacje elementów Natury:
„Bóg umieścił Powietrze i Wodę w środku między Ogniem i Ziemią i rozłożył te elementy w tym samym stosunku jedne do drugich. Wskutek tego jak się miał ogień do powietrza, tak się miało powietrze do wody i jak się miało powietrze do wody, tak się miała woda do ziemi; z tych elementów tak określonych, w liczbie czterech, zrodziło się ciało świata.”
Naturalny Porządek, postrzegany jako dzieło boskiego architekta, znajduje swoje odbicie w architekturze wzniesionej myślą i rękoma człowieka. Współcześni myśliciele operują językiem architektury; ich budowle są jak słowa konstruujące opowieść. Cztery żywioły to symboliczne archetypy odwołujące się do elementarnych sił i mocy tkwiących w Naturze, której od zawsze - na zawsze - jesteśmy częścią.
Kiedy zamknę oczy symbole budzą się we mnie; język duszy przemawia do wyobraźni. Jestem gotowa, by wyruszyć w drogę.



Terra (Ziemia)
REZYDENCJA TANABE HOUSE, Fukuoka, Japonia



Moja podróż rozpoczyna się w Japonii. Leżę na dywanie z trawy. Fakt, że nie tonę w błękicie nieba zawdzięczam solidnemu oparciu: pode mną jest dom, bezpieczna kotwica. Korzenie wyrastają u moich ramion jak skrzydła i nie zauważam, jak z jawy na trawie miękko opadam w sen. Najpierw oślepia mnie biel, która po chwili formuje królika. Ruszam za nim w głąb Ziemi, o której wiem, że jest naszym wspólnym domem. Królik przemyka, a w ślad za królikiem przemyka myśl: jak to możliwe, że mieszczę się w norze królika? Kto tu igra z kim: ja ze skalą czy skala ze mną? Będąc człowiekiem nie jestem bliższa nieskończoności, niż gdybym była mrówką, ale też nie jestem dalsza, niż gdybym była ciałem niebieskim. Lecz co ma z tym wspólnego królik? Przypominam sobie błękit nieba i ogarnia mnie zapał, by ruszyć w dalszą drogę. Pod ziemią zostawiam bezpieczne swoje zaczarowane ogrody. Nadszedł czas, by opuścić dom.



Ignis (Ogień)
STADION VOLCANO, Guadalajara, Meksyk





Nadal mam oczy ciemne, ale teraz żarzą się jak węgle. Jak oczy Majów.
Widzą zielone zbocza góry i nagle pamiętają dom. Góra ma kształt spłaszczonej piramidy wzniesionej na cześć Boga Słońca. Jestem w Meksyku. Zielona góra to stadion w kształcie wulkanu. W opustoszałym stadionie cisza jest nie do uniesienia, choć biała chmura – reminiscencja żaru – wygląda tak lekko. I znów ta biel, wydaje się znajoma. Energia ciszy w kolorze bieli jest potężna, jak ciepły oddech uśpionego wulkanu. U stóp wulkanu jestem mrówką. Tęsknię do kolejnej erupcji, gdy stadion wypełnią ludzie, ich entuzjazm; gorąca krew – jak lawa wulkanu. Gdy góra znów wyrzuci lawę, lawa roztopi chłód samotności. Ale to przecież samotność rozpaliła we mnie wewnętrzny ogień wyobraźni, od którego zrobiło mi się gorąco. Chce mi się pić.



Woda (Aqua)

SPA HOTEL MAHN, Puerto Vallarta, Meksyk








Na szczęście niedaleko jest jezioro, piękne jak z bajki, a na nim wielkie jajo. Ludzie mówią, że to kamień oszlifowany przez wodę; ja wiem, że to jest jajo, z którego wykluwają się marzenia śniących w nim ludzi. Staję się ciałem niebieskim w kosmicznym jaju. Moja orbita ma kształt elipsy. Jajo jest białe, bo biel zwiększa moc widzialnej formy, a forma jest tym, czego potrzeba marzeniom na drodze do spełnienia. I ja jestem w drodze. Idę więc po wodzie (woda pozwala stąpać po sobie marzycielom); stawiam kroki na gładkiej tafli. Wiem, że gdy przejdę na drugą stronę lustra, spotkam swe prawdziwe piękno. Wody we mnie są spokojne, krystalicznie czyste jak jezioro i mogę zajrzeć w swoje serce aż do dna. Jestem wodą. Dostrzegam w niej odbicie nieba i przypominam sobie, dokąd prowadzi moja droga. Myślę, jak cudownie byłoby zamieszkać pod niebem! Woda reaguje na myśl.



Aer (Powietrze)
LIFE REEF, Guadalajara, Meksyk



I znów Guadalajara. Ciągłe powroty potwierdzają, że początek i koniec są wytworami naszego umysłu. Białe wieże jak drzewa zbudowane są z warstw; tu czas ma kształt mandali. Ze swojego skrawka wieży mogę ogarnąć cały świat. Wzrok wysyłam w dal i przestrzeń wypełniam sobą aż po kres. Tam, w punkcie, gdzie światło wizji przecina kontinuum czasu kreślone przez horyzont, widzę jak kiełkuje moje ziarno; ziarno zasiane pod Ziemią, by stać się mną; wypuszcza liście, gałęzie, staje się drzewem. Drzewem, którym i ja jestem. W którym jestem. Przez zieloną tkankę oddycham wraz z budynkiem, z kompleksem białych wież. Jestem częścią kolektywu i jestem sobą; zjednoczona i wolna zarazem; jestem częścią kultury i natury.

Spoglądam w dół, na zieloną trawę. To tam zaczęła się moja podróż. Teraz rozumiem, że żyjąc w Naturalnym Porządku, nigdy nie opuszczam domu.


Quinte Essentia (Piąty Element)

Otwieram oczy i nie mogę wyjść z zachwytu. Architekt, niczym Stwórca, przygotował materię dla mającego ją wypełnić życia. Mam wrażenie, że życie było w tych projektach od zawsze. Piękno jest w sercu, na długo zanim ukaże się naszym zmysłom. Co to za magia, która ożywiła martwe budowle i porwała mnie ze sobą? Biel jednoczy i jest widzialna. Z głębszego poziomu działa energia, która nie ma koloru; to o niej starożytni mówili, że utrzymuje w harmonii ciała niebieskie, światło i przestrzeń. Piąty Element wyłania się ponad strukturę - pomost Absolutu między Architekturą i Naturą.

piątek

Raindance Point.

Niech zielone serce będzie z Tobą.
May the green heart bee with you.

Tekst: Kinga Mielnik
Artykuł opublikowany w office designer 06_2009

Episode since 1901:
FABRYKA INNOWACJI KONTRATAKUJE
(THE FACTORY OF INNOVATIONS STRICKES BACK)

„Kreatywność jest jak spiralne schody”, mówi w jednym z wywiadów Klaus Grohe, wnuk założyciela firmy, a obecnie Prezes Rady Nadzorczej Hansgrohe AG. „W kreatywnej atmosferze, pomiędzy uczestnikami twórczego koła, przeskakuje iskra, która rozgrzewa umysły i wynosi krąg wyżej, piętro po piętrze”. Właśnie w takiej, kreatywnej atmosferze, powstają w Hansgrohe na okrągło od 1901 roku „Pomysły na łazienkę” . Ukoronowaniem kooperacji ze światowej sławy projektantami jest ponad 260 prestiżowych nagród za design w portfolio firmy. Współpracę z Andreasem Haugiem i Tomem Schönherrem – założycielami Phoenix Design - można z całą pewnością zaliczyć do najdłuższych i najbardziej udanych w historii relacji producenta z biurem projektowym. Każde ich dzieło jest wyjątkowe - twórcy uznają produkt za ukończony dopiero wtedy, gdy jest on zdolny przekonać intelekt, zainspirować wyobraźnię i oczarować serce. Nie przypadkiem zrealizowany w 2003 roku we współpracy z Phoenix Design pomysł Klausa Grohe, stał się rynkową rewolucją. Jak przed dekadą "Łazienka Starck'a" otworzyła nowy rozdział w historii wzornictwa łazienkowego, dokonując transformacji "toaletowej celi" w "świątynię odnowy", tak wielkoformatowy dysk prysznicowy - protoplasta programu Raindance AIR - odmienił integralną część łazienki - prysznic, a ciało transmutował w "świątynię zmysłów".

"Poprzez ciało zbliżyła się do Ciebie sama Natura. W Twoim ciele szumi woda oceanów, w Twoim ciele płoną gwiazdy i słońca, w Twoim ciele jest powietrze, Twoje ciało jest zbudowane z ziemi. Twoje ciało reprezentuje całość istnienia, wszystkie elementy". OSHO.

Kluczem do unikalności programu prysznicowego Raindance AIR jest opatentowana technologia napowietrzania strumienia, która połączyła wodę i powietrze, przywracając ciału pamięć żywiołów. AIR jest duszą pryszniców Raindance, k†órej nie udało się dotąd skraść nikomu, pomimo zmasowanego „ataku klonów”, z jakim kojarzą się niezliczone próby skopiowania oryginalnego produktu. Przecież nie można odtworzyć organicznej pełni, która budzi się we wnętrzu i w procesie dojrzewania rozprzestrzenia na zewnątrz. Wyjątkowe przedmioty mają głęboko ukryty rdzeń. Mają serce. Pomiędzy producentem i projektantami wytwarza się więź, której rezultatem jest cykliczność. Jednak koło nigdy nie powraca w to samo miejsce, lecz zawsze piętro wyżej umieszcza poprzeczkę i marzenia odbiorców. Jak spirala niosąca informację o kierunku rozwoju cywilizacji. Technologia, funkcja, design i asortyment - Hansgrohe wyznacza kierunek ewolucji, której nie sposób zatrzymać i narzuca tempo innowacji, za którym trudno nadążyć. Konsekwencją dynamicznej ekspansji rodzimego asortymentu i kolejnym wyzwaniem dla naśladowców jest Raindance Point - koncepcja ekspozycji i symbol okręgu, który zawiera w sobie wszystko.

Episode 2009:
SOJUSZ UMYSŁÓW
( THE MIND ALLIANCE)

Punkt skupiający środowiska twórcze wokół architektury, aranżacji wnętrz i technologii. Punkt spotkań z klientem, partnerem i produktem. Punkt magnetycznego przyciągania. Punkt zwrotny w sztuce ekspozycji. Autorem koncepcji, identyfikacji wizualnej i managerem projektu Raindance Point jest Filip Mielnik, członek zespołu marketingowego w polskim oddziale Hansgrohe oraz pasjonat holistycznego brandingu. Swoim pomysłem rozpalił twórczą iskrę i zawiązał "sojusz umysłów” – inwestorów, projektantów i wykonawców - który w ciągu niespełna roku doprowadził projekt do potrójnej realizacji. Głównym atutem funkcjonalnym i ekonomicznym koncepcji jest modułowość pozwalająca na szybką aktualizację ekspozycji. Niewątpliwą zaletą jest także możliwość adaptacji pomysłu do indywidualnych warunków przestrzeni wystawienniczej, dzięki czemu każdy Raindance Point jest unikalnym, organicznym dziełem opartym na wspólnym pniu. Pierwsza w swojej kategorii marka POS na rynku to jednak przede wszystkim rewolucyjne narzędzie marketingowe dla partnera handlowego. Hansgrohe wychodzi z założenia, że nie tylko współczesne produkty, ale także eksponujące je przestrzenie, muszą mieć osobowość, która odpowiada na wykraczające poza technikę i estetykę potrzeby coraz bardziej świadomych klientów. Do realizacji tej filozofii niezbędna jest współpraca z partnerem handlowym o szerokich horyzontach, z pasją i wyczuciem rynkowej dynamiki. Pierwsze takie firmy rozwijają już swój biznes w oparciu o nową klasę ekspozycji i dzięki punktom zdobywają przewagę nad pozostałymi graczami na rynku. W tym miejscu specjalne podziękowania dla Renaty Węgrower (SANPOL), Ewy Kucharek (CORTINA) i Pawła Dolnego (FEMAX), dzięki którym Raindance Point zabłysnął kolejno w trzech polskich miastach, a także dla Bartosza Śliwińskiego (Marketing Manager w Hansgrohe Polska), który kilka lat temu zaszczepił „zielony gen” studentom poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych – to oni są dziś twórcami trzech pierwszych, spektakularnych aranżacji: Aneta Kostańska, Jacek Gałek (Raindance Point we Wrocławiu i Wejherowie), Mateusz Płóciennik(Raindance Point we Wrocławiu i Gdańsku) i Mateusz Słociński (Raindance Point w Gdańsku). Pomiędzy uczestnikami twórczego koła przeskakuje iskra, która wynosi pomysł piętro po piętrze. Koło nigdy nie powraca w to samo miejsce. Każdy punkt jest niepowtarzalną, organiczną pełnią. Zawsze - strefą innowacji, która inspiruje wyobraźnię. Galaktyka ekspozycji Raindance Point buduje się stopniowo, wokół głęboko ukrytego rdzenia. Ma zielone serce.

SPACE FICTION

Raindance Point to „wnętrze we wnętrzu” – architektura marki koresponduje z architekturą przestrzeni. Przekraczając progi ekspozycji, można odnieść złudzenie innego wymiaru. Gdańska aranżacja wydaje się oddychać lekkością i świetlistością białych modułów, skontrastowanych ze szlachetną strukturą betonu. Dwie pozostałe realizacje magnetyzują czernią kosmicznej głębi, która pozwala domyślać się tylko niewidzialnego pulsowania materii. W każdym przypadku efekt color-out wytwarza iluzję transparentności, która jest cechą przestrzeni. Monochromatyczne tło w połączeniu z liniowo poprowadzonym światłem utrzymuje w tajemniczej lewitacji aktorów pierwszoplanowych – produkty – które stają się punktami odniesienia dla umysłu poszukującego orientacji. Konfiguracja produktów w przestrzeni przypomina zgromadzenie inteligentnych istot. Dialog z przybyszem nawiązywany jest subtelnie, poprzez intuicyjne ukierunkowanie. Space follows sense – Raindance Point to żyjące, multimedialne środowisko, w którym na zmysły oddziałują obraz, światło, dźwięk i woda. Wyeksponowano nie tylko design, ale także funkcje programu – dzięki zastosowaniu innowacyjnych studni prysznicowych, które pozwalają poczuć na własnej skórze magię napowietrzonego strumienia. Futurystyczna architektura „wnętrza we wnętrzu” harmonizuje z nieskazitelnym i ultranowoczesnym wzornictwem systemów prysznicowych Raindance AIR. Przekonuje intelekt, inspiruje wyobraźnię i oczarowuje serce już nie tylko produkt, ale także – będąca jego nośnikiem – przestrzeń. Hansgrohe po raz kolejny stawia krok naprzód mobilizując rynek do ewolucji spojrzenia na ekspozycję, jako na część większej całości, która zawiera w sobie wszystko. to be continued...

Zobacz cały artykuł: